sobota, 8 września 2012

02. Filadelfia

 
Następnym przystankiem naszego tournée była Filadelfia – metropolia położone na północno-wschodnim wybrzeżu USA, u ujścia rzeki Denver do Atlantyku. Jako że największe miasto w stanie Pensylwania było niegdyś nazywane „drugim Londynem” ( jeszcze za czasów Imperium Brytyjskiego), znaleźć tam można dużo bardzo brytyjskich akcentów, czego nie omieszkałam sprawdzić zwiedzając okolicę, ale o tym później.
Korzystając z pięciodniowej przerwy Liam, Harry, Niall i Louis wybrali się na wycieczkę do Kanady, podczas gdy Zayn ( i co za tym idzie również ja) wrócił do Londynu, gdzie miał wziąć udział w kampanii reklamowej wspierającej oddawanie 1% podatku na organizacje dobroczynne. Była to decyzja całkowicie spontaniczna, dlatego musiałam przygotować wszystko w niecałe sześć godzin, co było dobrym sprawdzianem moich umiejętności organizacyjnych. Najważniejsze jest to, że podołałam i dopięłam wszystko na ostatni guzik. A przynajmniej tak mi się wydawało do czasu odprawy.
- Dlaczego w klasie biznes zarezerwowałaś tylko jedno miejsce? - zapytał Zayn patrząc na mnie ze zdziwieniem w oczach.
- Ja przepraszam, ale nie powiedziałeś mi, że leci ktoś jeszcze! Mogę jeszcze spróbować … - niemalże zaczęłam krzyczeć. Co, a raczej kto umknął mojej uwadze?
- No dobrze, jeśli wolisz lecieć w klasie ekonomicznej to ja nie mam nic przeciwko, ale myślałem, że będziesz mi towarzyszyć w czasie lotu – powiedział odwracając wzrok. Na jego twarzy pojawił się dziwny uśmiech, którego znaczenia jeszcze wtedy mnie znałam. Nie powiem, że mnie to nie zdziwiło, jednak uznałam to za dobry omen.
Po prawie dziewięciogodzinnym locie od razu pojechaliśmy do studia, gdzie pojawiły się również inne brytyjskie gwiazdy. Był tam David Beckham, znany tenisista Andrew Murray i wiele innych sław.
Jako że nagrywanie całego spotu zajęło nam tylko pięć godzin ( uwierzcie mi, to naprawdę niewiele) Zayn postanowił, że pojedziemy do centrum, ponieważ musi załatwić coś potwornie ważnego. Wiedziałam, że zostało nam tylko siedem godzin do odlotu, ale wolałam mu o tym nie mówić. Jeszcze by się zdenerwował …
Malik wysiadł na jednej z małych uliczek, a dokładniej na samym jej końcu. Gdy zobaczyłam jak odpina pasy również chciałam opuścić samochód, jednak on powstrzymał mnie ruchem ręki.
- Clara, daj mi chwilkę. Nie potrwa to nawet piętnastu minut – odpowiedział, ale tym razem się nie uśmiechnął. Był ewidentnie zdenerwowany. Szybkim ruchem zamknął drzwi i ruszył w kierunku żółtej kamienicy. Gdy podchodził, drzwi się otworzyły i stanęła w nich drobna blondynka. Wiedziałam, że już kiedyś widziałam tą dziewczynę. Perrie?
Pamiętam, jak kiedyś przeczytałam wszystkie informacje dotyczące Zayna i znalazłam tam notkę o Perrie, jego dziewczynie. Byłam lekko zaskoczona, ponieważ nie spodziewałam się, że idol nastolatek może być w związku, ale pomyślałam, że to normalne – chłopak przebywając w Londynie postanowił spotkać się ze swoją dziewczyną, której nie widział już od kilku dni. Ok, rozumiem to.
Po chwili z budynku wyszedł Malik, wsiadł do samochodu. Odwrócił głowę, skutecznie unikając mojego wzroku. Chociaż ręce miał schowane w kieszeniach doskonale wiedziała, że drżały.
- Zayn?
-Słucham? - odwrócił głowę patrząc mi się głęboko w oczy. Był tak roztrzęsiony, że chyba nawet nie wiedział, co dzieje się wokół niego.
- Może i nie powinnam o to pytać, ale powiedz mi, co się stało? Może będę umiała Ci jakoś pomóc?
- Pytasz, co się stało... Zerwałem z Perrie – odpowiedział odwracając głowę – Po prostu tam poszedłem i powiedziałem jej, że z nami koniec. Wiesz … Chciałem być bardzo fair w stosunku co do niej. Od czasu, kiedy siłą się do mnie wprowadziła i kiedy ciągle gadała o naszym ślubie wiedziałem, że nie czuję do niej tego co na początku. Po prostu z nią zerwałem, ale co najważniejsze, jestem w stu procentach pewny, że postąpiłem słusznie.
Chciałam mu coś powiedzieć albo go pocieszyć, ale zupełnie nie wiedziałam, jak mam się do tego zabrać. Po raz pierwszy między mną a moim pracodawcą wytworzyła się więź, której mimo wszystko nie chciałam zniszczyć. Relacje między nami były specyficzne, jednak rozumieliśmy się doskonale. Dziwne, że dopiero teraz to zauważyłam
- Wiesz co? Mam pomysł. Ja nie mam już właściwie nic od roboty, to może ty jakoś zagospodarujesz nam ten czas? - zapytał mnie Zayn.
- Eeee … - nie miałam zielonego pojęcia, gdzie mogę zawieźć gwiazdora One Direction – Jeśli chcesz, to możemy na chwilę podjechać do mnie do domu. Chciałam zobaczyć, jak miewa się mój eukaliptus i Sensación .
- Sensación? - zapytał zdziwiony
- To mój kot – odpowiedziałam z uśmiechem – bardzo się za nim stęskniłam.

* * *

- Halo? - usłyszałam lekko skrzeczący głos Soledad po drugiej stronie.
- Soledad, to Clara. Nie zgadniesz, kto jest u mnie w domu! - zamknęłam się w łazience i oparta o wannę z entuzjazmem szeptałam do telefonu.
- No nie wiem.
- Na kanapie w moim salonie siedzi ZAYN MALIK!!! - krzyknęłam do telefonu. Mam nadzieję, że sam zainteresowany tego nie usłyszał.
- Cooooo!? - moja najlepsza przyjaciółka nie oszczędzała swoich strun głosowych – Boże, skąd Ty tam wzięłaś samego Malika!? Pamiętam, jak mówiłaś mi, że dostałaś super pracę, ale nie spodziewałam się, że spotykasz tam takie gwiazdy! Boże, jak ja Ci zazdroszczę!
- Dobra, muszę do niego iść. Zadzwonię do Ciebie jutro, kiedy będę już w Filadelfii. Trzymaj się – powiedziałam i szybko wyłączyłam telefon.
Umyłam ręce i wyszłam z łazienki. Zayn siedział na podłodze i bawił się z kotem. Oparłam się o ścianę i patrzyłam. Nie powiem, że mnie to nie rozczulało.
- Skąd Ty wytrzasnęłaś takie genialne zwierzę? - zapytał drapiąc go za uszami.
- Ze schroniska – odpowiedziałam idąc do kuchni – Chcesz coś do picia?
- A byłabyś tak miła i dała mi kawę? Chyba trochę odzwyczaiłem się od tej londyńskiej pogody, bo mam wrażenie, że zaraz zasnę ... - odparł z uśmiechem.
Zaparzyłam kawę. Trochę mleka i dwie łyżki brązowego cukru – dobrze że zapamiętałam. Odwróciwszy się zobaczyłam, że Zayn siedzi przy stole i przygląda się całemu mieszkaniu. Podałam mu kawę i sama usiadłam naprzeciwko niego.
- Trochę mleka i dwie łyżki cukru – skąd wiedziałaś? - zapytał.
- Wiesz Zayn, to moja praca – odpowiedziałam z uśmiechem. Był wyraźnie zaskoczony. Chyba naprawdę nie wiedział, ile o nim wiem.
- Powiedz mi jedno. Jesteś młodą, piękną kobietą, masz niesamowite mieszkanie w centrum Londynu, wspaniałego kota i dobrze płatną pracę. Dlaczego nie widzę tu rzeczy żadnego młodego studenta prawa albo bankowca? - zapytał.
- Spostrzegawczy jesteś - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach, chociaż był to dla mnie dość drażliwy temat.
 - Wiesz Clara, to moja praca.

* * *

Po powrocie do Ameryki okazało się, że nie tylko ja byłam zaskoczona rozpadem związku Zayna i Perrie. Nie dość, że wszystkie londyńskie brukowce i portale plotkarskie aż huczały od plotek ( jedni mówili, że Zayn jest gejem i jest związku z Louisem, a inni, że z powodów religijnych musi żyć we wstrzemięźliwości seksualnej) to jeszcze Paul, manager 1D wziął mnie na rozmowę, w której jasno powiedział mi, że ma podejrzenia, że to ja przyczyniłam się do zakończenia tego związku i że bardzo mi za to dziękuje, ponieważ to z pewnością dobrze się sprzeda. W nagrodę dał mi podwyżkę. Chyba nigdy nie zrozumiem praw show-biznesu.
Koncert? Oczywiście chłopcy po raz kolejny oczarowali nie tylko całą Filadelfię, ale i Amerykę i pokazali, że nie mają sobie równych. Zagrali wszystkie swoje najciekawsze i najbardziej popularne kawałki, razem z premierowym Up All Night, które publiczność przyjęła gromkimi brawami. To, co mnie zaskoczyło, to wyjątkowy występ w wykonaniu Zayna, który tego dnia był wyjątkowo wyluzowany i szczęśliwy. W przerwie wypalił siedem papierosów i cały czas się uśmiechał. Chyba wiedział, że ma wsparcie zarówno swoich kolegów, jak i całego zespołu, który tego dnia naprawdę spisał się na medal i stworzył wręcz oszałamiające show.
A ja? Po raz kolejny oglądałam cały koncert zza kulis i cieszyłam się jak nastolatka. W wolnych chwilach spędzałam godziny na esemesowaniu z Malikiem, który okazał się nie tylko fajnym facetem, jak i wspaniałym przyjacielem.


Po pierwsze, chciałam Was strasznie, ale to strasznie przeprosić za to, że prawie miesiąc nie było tu niczego nowego. Rozumiem Wasze rozgoryczenie, ale naprawdę ten miesiąc był dla mnie naprawdę pracowity i jakoś tak wyszło, że nie miałam zbytnio czasu usiąść i napisać coś w miarę konstruktywnego. Ale wczoraj i dzisiaj się sprężyłam i oddaję w Wasze ręce moją skromną dwójkę, która mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Jak zwykle proszę Was baaaardzo o nawet skromne opinie w komentarzach, zapraszam na ask.fm i na gg: 25301293