Następnym przystankiem naszego tournée była
Filadelfia – metropolia położone na północno-wschodnim wybrzeżu
USA, u ujścia rzeki Denver do Atlantyku. Jako że największe miasto
w stanie Pensylwania było niegdyś nazywane „drugim Londynem” (
jeszcze za czasów Imperium Brytyjskiego), znaleźć tam można dużo
bardzo brytyjskich akcentów, czego nie omieszkałam sprawdzić
zwiedzając okolicę, ale o tym później.
Korzystając z pięciodniowej przerwy Liam, Harry, Niall
i Louis wybrali się na wycieczkę do Kanady, podczas gdy Zayn ( i co
za tym idzie również ja) wrócił do Londynu, gdzie miał wziąć
udział w kampanii reklamowej wspierającej oddawanie 1% podatku na
organizacje dobroczynne. Była to decyzja całkowicie spontaniczna,
dlatego musiałam przygotować wszystko w niecałe sześć godzin, co
było dobrym sprawdzianem moich umiejętności organizacyjnych.
Najważniejsze jest to, że podołałam i dopięłam wszystko na
ostatni guzik. A przynajmniej tak mi się wydawało do czasu odprawy.
- Dlaczego w klasie biznes zarezerwowałaś tylko jedno
miejsce? - zapytał Zayn patrząc na mnie ze zdziwieniem w oczach.
- Ja przepraszam, ale nie powiedziałeś mi, że leci
ktoś jeszcze! Mogę jeszcze spróbować … - niemalże zaczęłam
krzyczeć. Co, a raczej kto umknął mojej uwadze?
- No dobrze, jeśli wolisz lecieć w klasie
ekonomicznej to ja nie mam nic przeciwko, ale myślałem, że
będziesz mi towarzyszyć w czasie lotu – powiedział odwracając
wzrok. Na jego twarzy pojawił się dziwny uśmiech, którego
znaczenia jeszcze wtedy mnie znałam. Nie powiem, że mnie to nie
zdziwiło, jednak uznałam to za dobry omen.
Po prawie dziewięciogodzinnym locie od razu
pojechaliśmy do studia, gdzie pojawiły się również inne
brytyjskie gwiazdy. Był tam David Beckham, znany tenisista Andrew
Murray i wiele innych sław.
Jako że nagrywanie całego spotu zajęło nam tylko
pięć godzin ( uwierzcie mi, to naprawdę niewiele) Zayn postanowił,
że pojedziemy do centrum, ponieważ musi załatwić coś potwornie
ważnego. Wiedziałam, że zostało nam tylko siedem godzin do
odlotu, ale wolałam mu o tym nie mówić. Jeszcze by się
zdenerwował …
Malik wysiadł na jednej z małych uliczek, a dokładniej
na samym jej końcu. Gdy zobaczyłam jak odpina pasy również
chciałam opuścić samochód, jednak on powstrzymał mnie ruchem
ręki.
- Clara, daj mi chwilkę. Nie potrwa to nawet piętnastu
minut – odpowiedział, ale tym razem się nie uśmiechnął. Był
ewidentnie zdenerwowany. Szybkim ruchem zamknął drzwi i ruszył w
kierunku żółtej kamienicy. Gdy podchodził, drzwi się otworzyły
i stanęła w nich drobna blondynka. Wiedziałam, że już kiedyś
widziałam tą dziewczynę. Perrie?
Pamiętam, jak kiedyś przeczytałam wszystkie
informacje dotyczące Zayna i znalazłam tam notkę o Perrie, jego
dziewczynie. Byłam lekko zaskoczona, ponieważ nie spodziewałam
się, że idol nastolatek może być w związku, ale pomyślałam, że
to normalne – chłopak przebywając w Londynie postanowił spotkać
się ze swoją dziewczyną, której nie widział już od kilku dni.
Ok, rozumiem to.
Po chwili z budynku wyszedł Malik, wsiadł do
samochodu. Odwrócił głowę, skutecznie unikając mojego wzroku.
Chociaż ręce miał schowane w kieszeniach doskonale wiedziała, że
drżały.
- Zayn?
-Słucham? - odwrócił głowę patrząc mi się
głęboko w oczy. Był tak roztrzęsiony, że chyba nawet nie
wiedział, co dzieje się wokół niego.
- Może i nie powinnam o to pytać, ale powiedz mi, co
się stało? Może będę umiała Ci jakoś pomóc?
- Pytasz, co się stało... Zerwałem z Perrie –
odpowiedział odwracając głowę – Po prostu tam poszedłem i
powiedziałem jej, że z nami koniec. Wiesz … Chciałem być bardzo
fair w stosunku co do niej. Od czasu, kiedy siłą się do mnie
wprowadziła i kiedy ciągle gadała o naszym ślubie wiedziałem, że
nie czuję do niej tego co na początku. Po prostu z nią zerwałem,
ale co najważniejsze, jestem w stu procentach pewny, że postąpiłem
słusznie.
Chciałam mu coś powiedzieć albo go pocieszyć, ale
zupełnie nie wiedziałam, jak mam się do tego zabrać. Po raz
pierwszy między mną a moim pracodawcą wytworzyła się więź,
której mimo wszystko nie chciałam zniszczyć. Relacje między nami
były specyficzne, jednak rozumieliśmy się doskonale. Dziwne, że
dopiero teraz to zauważyłam
- Wiesz co? Mam pomysł. Ja nie mam już właściwie
nic od roboty, to może ty jakoś zagospodarujesz nam ten czas? -
zapytał mnie Zayn.
-
Eeee … - nie miałam zielonego pojęcia, gdzie mogę zawieźć
gwiazdora One Direction – Jeśli chcesz, to możemy na chwilę
podjechać do mnie do domu. Chciałam zobaczyć, jak miewa się mój
eukaliptus i Sensación
.
-
Sensación?
- zapytał zdziwiony
-
To mój kot – odpowiedziałam z uśmiechem – bardzo się za nim
stęskniłam.
*
* *
-
Halo? - usłyszałam lekko skrzeczący głos Soledad po drugiej
stronie.
-
Soledad, to Clara. Nie zgadniesz, kto jest u mnie w domu! - zamknęłam
się w łazience i oparta o wannę z entuzjazmem szeptałam do
telefonu.
-
No nie wiem.
-
Na kanapie w moim salonie siedzi ZAYN MALIK!!! - krzyknęłam do
telefonu. Mam nadzieję, że sam zainteresowany tego nie usłyszał.
-
Cooooo!? - moja najlepsza przyjaciółka nie oszczędzała swoich
strun głosowych – Boże, skąd Ty tam wzięłaś samego Malika!?
Pamiętam, jak mówiłaś mi, że dostałaś super pracę, ale nie
spodziewałam się, że spotykasz tam takie gwiazdy! Boże, jak ja Ci
zazdroszczę!
-
Dobra, muszę do niego iść. Zadzwonię do Ciebie jutro, kiedy będę
już w Filadelfii. Trzymaj się – powiedziałam i szybko wyłączyłam
telefon.
Umyłam
ręce i wyszłam z łazienki. Zayn siedział na podłodze i bawił
się z kotem. Oparłam się o ścianę i patrzyłam. Nie powiem, że
mnie to nie rozczulało.
-
Skąd Ty wytrzasnęłaś takie genialne zwierzę? - zapytał drapiąc
go za uszami.
-
Ze schroniska – odpowiedziałam idąc do kuchni – Chcesz coś do
picia?
-
A byłabyś tak miła i dała mi kawę? Chyba trochę odzwyczaiłem
się od tej londyńskiej pogody, bo mam wrażenie, że zaraz zasnę
... - odparł z uśmiechem.
Zaparzyłam
kawę. Trochę mleka i dwie łyżki brązowego cukru – dobrze że
zapamiętałam. Odwróciwszy się zobaczyłam, że Zayn siedzi przy
stole i przygląda się całemu mieszkaniu. Podałam mu kawę i sama
usiadłam naprzeciwko niego.
-
Trochę mleka i dwie łyżki cukru – skąd wiedziałaś? - zapytał.
-
Wiesz Zayn, to moja praca – odpowiedziałam z uśmiechem. Był
wyraźnie zaskoczony. Chyba naprawdę nie wiedział, ile o nim wiem.
-
Powiedz mi jedno. Jesteś młodą, piękną kobietą, masz
niesamowite mieszkanie w centrum Londynu, wspaniałego kota i dobrze
płatną pracę. Dlaczego nie widzę tu rzeczy żadnego młodego
studenta prawa albo bankowca? - zapytał.
-
Spostrzegawczy jesteś - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach,
chociaż był to dla mnie dość drażliwy temat.
- Wiesz
Clara, to moja praca.
*
* *
Po
powrocie do Ameryki okazało się, że nie tylko ja byłam zaskoczona
rozpadem związku Zayna i Perrie. Nie dość, że wszystkie
londyńskie brukowce i portale plotkarskie aż huczały od plotek (
jedni mówili, że Zayn jest gejem i jest związku z Louisem, a inni,
że z powodów religijnych musi żyć we wstrzemięźliwości
seksualnej) to jeszcze Paul, manager 1D wziął mnie na rozmowę, w
której jasno powiedział mi, że ma podejrzenia, że to ja
przyczyniłam się do zakończenia tego związku i że bardzo mi za
to dziękuje, ponieważ to z pewnością dobrze się sprzeda. W
nagrodę dał mi podwyżkę. Chyba nigdy nie zrozumiem praw
show-biznesu.
Koncert?
Oczywiście chłopcy po raz kolejny oczarowali nie tylko całą
Filadelfię, ale i Amerykę i pokazali, że nie mają sobie równych.
Zagrali wszystkie swoje najciekawsze i najbardziej popularne kawałki,
razem z premierowym Up
All Night,
które publiczność przyjęła gromkimi brawami. To, co mnie
zaskoczyło, to wyjątkowy występ w wykonaniu Zayna, który tego
dnia był wyjątkowo wyluzowany i szczęśliwy. W przerwie wypalił
siedem papierosów i cały czas się uśmiechał. Chyba wiedział, że
ma wsparcie zarówno swoich kolegów, jak i całego zespołu, który
tego dnia naprawdę spisał się na medal i stworzył wręcz
oszałamiające show.
A
ja? Po raz kolejny oglądałam cały koncert zza kulis i cieszyłam
się jak nastolatka. W wolnych chwilach spędzałam godziny na
esemesowaniu z Malikiem, który okazał się nie tylko fajnym
facetem, jak i wspaniałym przyjacielem.
Po pierwsze, chciałam Was strasznie, ale to strasznie przeprosić za to, że prawie miesiąc nie było tu niczego nowego. Rozumiem Wasze rozgoryczenie, ale naprawdę ten miesiąc był dla mnie naprawdę pracowity i jakoś tak wyszło, że nie miałam zbytnio czasu usiąść i napisać coś w miarę konstruktywnego. Ale wczoraj i dzisiaj się sprężyłam i oddaję w Wasze ręce moją skromną dwójkę, która mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Jak zwykle proszę Was baaaardzo o nawet skromne opinie w komentarzach, zapraszam na ask.fm i na gg: 25301293